środa, 4 marca 2015

Czas na plan B


- Kto ma plan awaryjny? - zapytał prelegent, przechadzając się po klasie. - No śmiało, co będziecie robić, jeśli coś wam nie wyjdzie? - zachęcił.

Cóż... nasza pani dyrektor postanowiła nam pomóc i zamiast zorganizować kursy, powtórki, cokolwiek, zorganizowała lekcje radzenia sobie z przedmaturalnym stresem. W zasadzie z radzeniem sobie z przyszłością i to raczej nie różową.

Jeśli zawalimy maturę, co nas czeka? Hmmm w zasadzie nigdy nie planowałem mojej przyszłości, więc ciężko mówić o planach awaryjnych. Poza oczywiście emigracją do Peru, gdzie na ruinach prekolumbijskiej cywilizacji hodować będę lamy i alpaki. Albo też zostanę bezdomnym artystą, który na starych kartonach malować będzie, wyprzedzające epokę, dzieła, które za pół wieku rzucą artystyczny świat na kolana. Nieżyjącemu już mnie (zapewne padnę na gruźlicę, albo inną równie romantyczną chorobę) przyniesie to chwałę i nieprzemijającą sławę, a mojej rodzinie miliony za sprzedawane obrazy. 

Szczerze, tak najbardziej, najbardziej, to chciałbym móc, pracować z tekstem. Pisać, tworzyć, tłumaczyć, mógłbym być nauczycielem francuskiego, I w zasadzie taki jest mój aktualny plan. Na początku chciałem być biologiem i wylądowałem w biol-chemie, jakiś czas potem zdałem sobie sprawę z mojej pomyłki, ale było już nieco za późno na zmiany... Dlatego wyboru zawodu powinniśmy dokonywać koło trzydziestki. 

Plany są po to, żeby je zmieniać - tego nauczyło mnie moje, nieco ponad osiemnastoletnie, życie. Jasne, trzeba się czegoś trzymać, mieć jakiś cel i do niego dążyć, ale chyba nie ma co planować na więcej, niż dwa tygodnie wprzód. Choć różne wspaniałe wizje kłębią się w naszych umysłach i choć bycie współczesnym Norwidem jest skądinąd kuszące, lepiej skupić się na "tu i teraz". Bo to, jak układa nam się będzie w przyszłości, jest wprost proporcjonalne do tego, jakie decyzje podejmowaliśmy w przeszłości, a podejmujemy je właśnie teraz :D

A Wy gdzie widzicie się za dwadzieścia lat?

1 komentarz:

  1. Hmm... masz tu jakąś kolejność? Blog jest w reklamodajni opowiadań,zatem oczekiwanie na historię tu dziwnym nie jest - to twój pamiętnik, lifestyle czy właściwa opowieść? Do opowieści prośba o spis treści. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń