środa, 7 stycznia 2015

Potknięcia chodzą po ludziach :)

Im wyższy koń, tym większy upadek, im łatwiejszy sprawdzian, tym większy wstyd...

Tak, matematyka :)

Podobno dzisiejszy sprawdzian był łatwiutki, taka tyci kartkóweczka, nie praca klasowa i tak, rzeczywiście, był krótki, rzeczywiście, było coś łatwego, ale był też... no właśnie, podstęp!

Dałem z siebie zrobić idiotę. A raczej sam zrobiłem z siebie idiotę. Wystarczyło zauważyć jeden szczegół, nawet już coś widziałem, ale wolałem oddać kartkę, żeby się zająć próbną maturą, którą pani dziś oddawała. Liczyłem na 16%, miałem 40%, ale wcale się jakoś nie cieszę. Matematyka nie jest moją mocną stroną, a na tle klasy plasuje się raczej w połowie listy głąbów. Nie jest najgorzej :) Semestr też zakończyłem nieźle, nawet ponadprzeciętnie jeśli chodzi o średnią klasy, ale nie mam czym się chwalić.

Jutro czeka mnie sądny dzień - sprawdzian z Młodej Polski. To będzie piękna apokalipsa.

Doszedłem do wielu ciekawych wniosków, analizując dekadentyzm, ale zanim się nimi podzielę, zweryfikuję kilka moich tez.

Na razie trzeba jednak wrócić do nauki. Moje lenistwo z blogiem nie może trwać za długo, zwłaszcza, że dziś jakiś błyskotliwy nie jestem.

A tak btw, to kazało się, że kocham jej głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz