No chwyciło mnie to za serce, jak zawał ;)
Człowiek na chwilę wyjdzie sobie ze świata, a tu takie niespodzianki :) Odpowiem na wszystkie pytania, jak znajdę 11 blogów, obiecuję.
Tymczasem natomiast, żeby Was troszkę dopieścić, za moją nieobecność, wierszyk. Jako że odkryłem w sobie talent poetycki :)
Sonet nieskończony
W nieskończoności i bezmiarze,
W wieczności nie mającej końca,
Stać w wiecznych ogniów słońca żarze,
Trwać w lodzie, wśród świateł miesiąca.
Być krańcem nigdy nie skończonym,
Początkiem bez pierwszej litery,
Być ciszą grzmotu letniej burzy
I kłamstwem tak prawdziwie szczerym
I być jak światło, jak nadzieja,
Która się kryje w mrocznych duszach,
Stać będę na granicy cienia!
Kto wie, na czym polega żart, temu stawiam kawę :)
P.S. Nagrodę możemy negocjować ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz