Nie wyszło...
Przemierzając bezkresne internety natrafiłem na kilka naprawdę fajnych rzeczy. Postanowiłem podzielić się z Wami dzisiejszym dniem :) Co prawda dziś chciałem napisać recenzję jednej książki, ale jeszcze nie znalazłem minusów, więc... po prostu cierpliwości.
Po pierwsze: odnalazłem cover "Swing life away" - Rise Against, w wykonaniu Chrisa Brennera, gość ma ten konkretny rodzaj głosu, którego mógłbym słuchać w nieskończoność. Jeśli znacie jeszcze jakichś wykonawców z takim głosem, to podsyłajcie linki :)
Po drugie: znalazłem kilka naprawdę interesujących obrazów, dwa Wam pokażę, a mam tego więcej! :)
Jared Simeth - Young Medusa |
Pieter Haaxman - Sen na jawie |
Akurat w tym się zakochałem!
Po trzecie: doszedłem do wniosku, że po przeczytaniu "Ferdydurke" dalej nie wiem o czym jest i stanowczo nie polecam.
Po czwarte: chciałbym Was jakoś zachęcić do aktywności! Komentujcie, pytajcie, śmiejcie się, wyśmiewajcie, opiniujcie, nie wiem, zostawcie po sobie jakiś ślad potomnym! :) Chętnie poznałbym Wasze zdanie, Waszą opinię, Was!
Pamiętajcie o wczorajszej zagadce :) I tak na zakończenie, po piąte: moja miłość, Agnes Obel i jej głos :)
Pamiętajcie o wczorajszej zagadce :) I tak na zakończenie, po piąte: moja miłość, Agnes Obel i jej głos :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz