niedziela, 30 sierpnia 2015

Poprawmy się


Zawsze podziwiałem ludzi potrafiących walczyć za to, w co wierzą do samego końca. Najwyższy szacunek, nawet jeśli nie zgadzam się z ideami, za które się wysadzają. Jednak czasem, tak myślę, lepiej byłoby spasować.

Do czego piję... do pewnej posłanki i jej "wziąść". W internecie zawrzało. To już nawet nie prymitywne hejty, ale pełne pogardy wyśmianie. Sama zainteresowana, niczym Cambronne z okrzykiem "Gwardia umiera, ale się nie poddaje", pada pod szyderstwem internetowego Waterloo. Mimo miażdżącej krytyki twardo stoi przy swoim, co jest tyle godne podziwu, co pożałowania. Nie jestem językoznawcą, nie będę nawet udawał, że o języku wiem dużo. Jest coś takiego jak norma uzualna, czyli użytkowa, w myśl której jakieś słowa są społecznie akceptowalne. Jednak druga norma, skodyfikowana, to ta, która wyznacza reguły rządzące językiem, jego gramatyką i zapisem. Wystarczy sięgnąć po jakikolwiek słownik. W "Słowniku ojczyzny polszczyzny" profesora Jana Miodka czytam komentarz do hasła "WZIĄĆ": "Błędnie wziąść - zamiast wziąć - tworzone jest pod wpływem analogii do takich bezokoliczników z wygłosowym -ść, jak usiąść, trząść, posiąść, kłaść, zjeść.". Jak widać pomyłka jest możliwa i bywa częsta.

O ile dyskusja językowa, nawet by mnie zainteresowała, o tyle polityczny szum i dorabianie do tego filozofii już nie. Urojenia, pretensje, obrazy i to, kogo przez co wyrzucili, pozostawiam prywatnej analizie wszystkich zgromadzonych w internetach. Ja chcę wrócić do języka.

Pomyłki zdarzają się wszystkim, ja co chwila popełniam błędy, w tym tekście, wprawne oko rasowego korektora, albo i nie, wyłapie pewnie z dwadzieścia. Jednak jeśli ktoś zwróci mi uwagę, dziękuję i po cichu błąd poprawiam. Sam, jeśli wiem lepiej, też staram się "poprawiać" innych. Poprawiajmy się. Wszyscy, każdy każdego, z życzliwością, żeby jak najwięcej osób mówiło dobrze po polsku. Bo polski to naprawdę trudny język. Dbajmy o niego, bo nikt inny tego za nas nie zrobi. Jeśli nie jesteśmy czegoś pewni, sprawdźmy to, bo chyba nie warto wstydzić cię potem swoich wypocin na Gramatycznych nazistach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz