I jestem chory :/ Toż to źle bardzo i mi wcale nie na rękę, choć mam teraz chwilę na zabawę internetami :)
Jakieś dwa tygodnie temu znów napadła mnie angina, i jak widać wcale mi nie przeszło, więc udałem się do lekarza, ażeby to jakoś, zarazie co mnie opętała, zaradzić.
Wszedłem do gabinety, w którym urzędowała starsza kobiecina, o całkiem przyjemnej powierzchowności. Zachrypiałem jej "Dzień dobry", ona skinęła głową i rozpoczęła się standardowa procedura badania gardła, zakończona komentarzem "Paskudne".
Moja nadzieja legła w gruzach. Odważyłem się tylko zapytać "Proszę Pani, jak to jest, trzeci raz w przeciągu pięciu tygodni angina?". Podniosła głowę znad recepty "No też mi się nie wydaje" - odparła.
Moja nadzieja legła w gruzach. Odważyłem się tylko zapytać "Proszę Pani, jak to jest, trzeci raz w przeciągu pięciu tygodni angina?". Podniosła głowę znad recepty "No też mi się nie wydaje" - odparła.
Okazało się, że to od samego początku nie były anginy, ani zapalenia gardła, jeno silna reakcja alergiczna na zarodniki pleśni, boć jesień u nas długa w tym roku. Jednak gardło długo było podrażnione, więc teraz wszystko poszło na krtań.
Cóż zatem?
Mam zapalenie krtani, trzeci antybiotyk i chwilę spokoju, więc się realizuję próbując zrewolucjonizować bloga, założyłem nawet fanpage'a, do lajowania którego Was zachęcam oraz proszę o komentowanie, udostępnianie, czy co tam tylko chcecie :)
Vive la médecine! i dobranoc Wszystkim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz